niedziela, 14 sierpnia 2011

Magdalenki! Pieczemy ulubione ciasteczka Prousta.

Witajcie:)

Obiecałam sobie, że w wakacje sięgnę po książkę z serii "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta. Zachęcił mnie fakt, że Proust w pierwszym tomie pt. "W stronę Swanna" zamieścił słynny opis magdalenek - małych ciasteczek w kształcie podłużnych muszelek. Zamoczona w łyżeczce herbaty magdalenka wywołuje wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to dostawał od ciotki zanurzone w naparze z lipy ciasteczko.



Książkę czyta się powoli, gdyż pełna jest rozwlekłych, impresjonistycznych opisów. Są one jednak przeplatane zabawnymi anegdotami. Autor zamieszcza też wiele trafnych spostrzeżeń na temat ludzi, które odżywają razem ze wspomnieniami. Zdecydowanie polecam, jeśli chcecie się na moment zatrzymać i sami poszukać w głowie obrazów dzieciństwa, które utkwiły w pamięci.

Zawsze chciałam upiec te osławione ciasteczka i nareszcie dopięłam swego! Zamówiłam formę do wypieku tych uroczych ciasteczek. Zdecydowałam się na silikonową formę do wypieku mini magdalenek, tu możecie zobaczyć, jaką - klik!



Szukając przepisu, natrafiłam na tę stronę:

Można tam przeczytać też nieco o historii magdalenek :) Dodam, że są niezwykle proste i szybkie do upieczenia. Jedną porcję piekłam ok. 10 min (niektóre są jaśniejsze, można potrzymać 2 minuty dłużej, żeby były bardziej brązowe).



Zachęcam do upieczenia!


KamSaya

niedziela, 10 lipca 2011

Pazurowe love na lato 2011

Hej! Jako, że uwielbiam lakiery do paznokci, chciałabym się podzielić z Wami moimi pazurowymi ulubieńcami na lato. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki kolorowe paznokcie prezentują się w słońcu i jak komponują się z letnimi ciuchami!


Oczywiście królować będą miętowe lakiery! Ten powyżej ma więcej niebieskich tonów, podobno jest dobrym zamiennikiem dla China Glaze For Audrey. Z miętowych lakierów polecam też Revlon Minted (jeszcze można go upolować!) i Barry M Mint Green


Hitem są też delikatne, pastelowe błękity. Szukając w internecie natrafiłam na inne ciekawe błękity: Barry M Blue moon, Avon Vintage blue czy Revlon Blue Lagoon.



Jeśli nie podobają Wam się pastelowe odcienie niebieskiego, polecam te nasycone. W swojej kolekcji mam jeszcze  inny przepiękny, niebieski lakier - Barry M Cyan Blue.



Jak co roku, modne są żółte paznokcie, Ten lakier kupiłam dobre parę lat temu. Daje matowe wykończenie, którego zbytnio nie lubię, ale od czego jest top coat :)


A tu już pomarańczowy, lekko przygaszony kolor. 


Moja ukochana kombinacja - czarny lakier (ten z Wibo pozytywnie mnie zaskoczył, wystarczy jedna warstwa) z brokatem z essence Circus confetti. Efekt jest przepiękny, paznokcie wyglądają jak niebo z różnokolorowymi gwiazdkami. 


Malinowe róże i złamane różem czerwienie są świetną alternatywą dla klasycznych czerwieni.


Dopełnieniem wesołego, letniego looku mogą być zielone paznokcie. Bardzo podoba mi się Jade is a new Black z OPI i szukam zamiennika. Ta zieleń jest z limitowanej kolekcji Catrice Enter Wonderland.



Ostatni z lakierów, jakie Wam pokażę, to piękny, lawendowy Jumpy. Ma kolor jak krowa Milki :) Pasuje do stylizacji vintage. Wybór lawendowych lakierów ma essence, w Enter Wonderland z Catrice też znalazł się pastelowy fiolet.

Mam nadzieję, że propozycje lakierów na lato Wam się spodobały! 

Pozdrawiam,

KamSaya

wtorek, 28 czerwca 2011

Reading na wakacje - Sławomir Koper "Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej"

Dziś notka książkowa. Wakacje panują już nie tylko dla (nie)uprzywilejowanej grupy społecznej, jaką stanowimy my, czyli maturzyści. Nie wiem, jak Wy, ale dla mnie wakacje to czas wzmożonej aktywności czytelniczej. Po lekturowej katordze (choć oczywiście i wśród lektur zdarzają się perełki), nareszcie można znaleźć czas na książki, które rzeczywiście nas interesują. Choć szczerze mówiąc, tę książkę podczytywałam po kawałeczku przez dłuższy czas :) Ok, koniec z owijaniem w bawełnę, przejdźmy do książki!

„Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” to stosunkowo nowa pozycja, wydana pod koniec 2010 roku. To zbiór biografii ‘creme de la creme’ polskich artystów dwudziestolecia międzywojennego. Nie są to jednak suche fakty rodem z podręczników! Nie brak tu anegdotek czy najdrobniejszych szczegółów z życia artystów. Dla autora nie ma tematów tabu, dzięki czemu opisywane postacie rysują się nam jako „z krwi i kości”, a nie jako abstrakcyjni ludzie żyjący sto lat temu. Poznajemy historie poetów, pisarzy, aktorów, malarzy czy śpiewaków, będących niezwykle barwnymi postaciami.  Poznamy losy członków grupy „Skamander”, Witkacego, córek Kossaka czy Ordonki. Oczywiście osoby oczekujące obszernych i drobiazgowych biografii mogą poczuć niedosyt, lecz moim zdaniem może to być wstęp do zapoznania się z osobną biografią artysty, który nas zainteresuje. Ja na pewno poszukam wydania listów Witkacego do żony.  Polecam tę książkę każdemu, czyta się lekko i przyjemnie, a czasem trudno się oderwać!

piątek, 11 marca 2011

Wspomnienia...z ferii - Wojanów

Witajcie!
Nareszcie zebrałam się i napiszę króciutko o miejscu, gdzie byłam na feriach. Byłam tam tylko 2 dni, ale za to zrelaksowałam się w stu procentach. Mowa o pałacu w Wojanowie:


Jest to bajkowy pałacyk ,który został przepięknie odrestaurowany stosunkowo niedawno, bo prace ukończono w 2007 roku. Więcej o jego historii znajdziecie tutaj -  KLIK . Sam Wojanów to wieś pod Jelenią Górą (woj.dolnośląskie).

W budynkach otaczających pałac znajduje się baza SPA i basen.

A tutaj jeszcze pałac widziany z tyłu. Otacza go rozległy park. Chciałabym zobaczyć tę okolicę wiosną!


Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy i trzeba było wracać do szkoły i przedmaturalnego zamieszania :/

Ściskam serdecznie (wciąż nie mam czytelników oficjalnie obserwujących, więc na razie moje uściski prawdopodobnie idą w powietrze ;), ale mam nadzieję, że niedługo to się zmieni :))




czwartek, 17 lutego 2011

W poszukiwaniu arbuzowego lakieru

Witajcie!

Dzisiaj o lakierach. Dawno temu kupiłam lakier Sephora z limitowanej letniej edycji. Był on w oryginalnym, "arbuzowym" kolorze. Jest to połączenie czerwieni, pomarańczu i odrobiny różu, absolutnie oryginalny.Odcień ten jest bardzo landrynkowy, lekko żarówiasty, taka dość letnia wariacja na temat czerwieni. Niestety, lakier namiętnie używałam i została zaschnięta resztka.  Lakiery Sephory mają to do siebie, że szybko zasychają, a ich aplikacja jest utrudniona przez malusieńki pędzelek. Jako że była to edycja limitowana, postanowiłam, że muszę kiedyś znaleźć podobny kolor. Oczywiście na podobny lakier trafiłam przez przypadek :)




"Hot Minnie" jest bardziej intensywny i bardziej czerwony. Cudowny kolor!
Trwałość: góra 2 dni, strasznie odpryskuje :(
Cena : 9.90 
Będę szukać dalej!


niedziela, 13 lutego 2011

Rzecz o serialu - Misfits

Witajcie!

Dziś zaczęły się dla mnie ferie. Fakt, że są to moje ostatnie ferie lekko mnie przeraża. Przeraża mnie również fakt, że w ciągu tych upragnionych przez wielu uczniów dwóch tygodni powinnam porządnie podgonić z materiałem i, co najważniejsze, zabrać się za prezentację maturalną. Jednak dzisiaj chciałabym opowiedzieć o serialu, który wciągnął mnie tak bardzo, że obejrzałam jego 2 sezony w 4 dni gdy chorowałam. Na serial natknęłam się przypadkiem, ponieważ dotychczas obejrzałam wszystkie sezony słynnych "Skinsów", a miałam ochotę na jakiś inny brytyjski serial. Dodam, że właśnie brytyjskie seriale przypadły mi do gustu, zdecydowanie nie lubię przesłodzonych amerykańskich produkcji typu "Plotkara".

Serial, który chciałam Wam polecić to  "Misfits"



Jest to brytyjski serial skierowany do młodzieży. Pierwszego dnia za sprawą niezwykłej burzy i uderzenia pioruna, grupa osób skazanych na wykonywanie prac społecznych zostaje obdarzona niezwykłymi mocami. Stanowi to początek serii przygód : zabawnych, zaskakujących, a chwilami przerażających. Serial wzbudza często skrajnie różne emocje, śmiejemy się, a za chwilę wzruszamy. Fabuła skonstruowana jest w ten sposób, że jesteśmy ciekawi, co nastąpi dalej i tak zdajemy sobie sprawę, że obejrzeliśmy wszystkie dotychczas nakręcone odcinki, a nadal odczuwamy niedosyt.Sezon 3 będzie miał swoją premierę w tym roku, prawdopodobnie w listopadzie. 

"Misfits" to nie tylko doskonała fabuła, ale też genialnie dobrana muzyka. Oddaje klimat każdej ze scen. Oto moi faworyci, którzy zamieszkali na dobre w moim odtwarzaczu:


 

Trochę dubstep'u




Nuta z czołówki




I mocniejsze uderzenie





 A na koniec magiczny utwór Joy Division


Oczywiście jest to tylko próbka tego, co możecie usłyszeć w "Misfits"

UWAGA, TUTAJ TROCHĘ SPOJLERUJĘ! W serialu występują wyraziste postaci, świetnie wykreowane. Nathan na początku strasznie mnie wkurzał, ale potem przekonałam się do niego,  serial bez niego nie miałby sensu, jego teksty często rozładowują atmosferę :) Od początku kibicowałam Simonowi, a jako future Simon po prostu zwala z nóg! Alisha natomiast ma świetny styl. Uwielbiam też Kelly, która okazuje się świetną postacią i w dodatku jej akcent zabija. ;D Jeśli chodzi o Curtisa, nie mam jakiś głębszych przemyśleń, ale oczywiście pełni kluczową rolę dzięki swojej mocy.

Zachęcam Was do obejrzenia tego serialu, możecie obejrzeć go na youtube albo na iitv.


czwartek, 10 lutego 2011

Czas zacząć!

Witajcie!

W pierwszym poście, jak na pierwszy przystało, chciałabym się serdecznie z Wami, czytelnikami, przywitać.
Mam nadzieję, że moja przyszła pisanina przypadnie Wam do gustu :)
Blog będzie mieszanką tematów, które mnie interesują i inspirują, myślę więc, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Pisać będę o zagadnieniach urodowych, lecz nie będzie to blog stricte poświęcony kosmetykom. Znajdziecie tu wpisy z zagadnienia z szeroko pojętej sztuki, która mnie inspiruje, moje cukiernicze wytwory, trochę haftu krzyżykowego, trochę o muzyce i innych "current obsessions".
Niestety, nie będę miała możliwości publikować tak często, jakbym tego chciała, ponieważ, o zgrozo, jestem w klasie maturalnej. Mam jednak nadzieję, że mimo to śledzenie bloga sprawi Wam przyjemność.

Trzymajcie się ciepło,
Kamila